Na wzniesieniu.
W poprzednim odcinku można było poznać, jak Ludzie osiedlili się na brzegu rzecznego rozlewiska. Miejsce to otoczyli palisadą. Z czasem częściej zaczęli wychodzić na zewnątrz schronienia. Poznawszy jego otoczenie podobne do poprzednich swoich siedzib, pozostali dłużej na nowiźnie.
Po upływie dni i nocy liczonych od jednej pełni księżyca do drugiej, wody w rozlewisku zaczęło przybywać. Rychło zalała ich siedliska podnosząc się jeszcze wyżej. Nie dało się już tam żyć.
Ludzie z żalem musieli opuścić swe nadrzeczne schronienie.
Jeszcze tego samego dnia znaleźli nowe miejsce, na niedalekim wzniesieniu. Najważniejsze, że nie była tam wody. Sucho. Za to widać daleko, aż do Wielkiej Wody i ich zalanej osady.
Trzeba było tylko oczyścić teren z krzaków i połamanych gałęzi. Potem zaczęli budować nową palisadę, a następnie szałasy mieszkalne. Prace trwały kilka dni.
Wraz z tym widać było, jak strach i niepewność znowu powoli ustępowały.
Z upływem czasu przeróżne braki dawały o sobie znać coraz silniej. Głód i chłód doskwierały. Zapasy, które zabrali uciekając z ziemi sklawińskiej skończyły się. Wtedy kilku starszych oraz człowiek bez nogi zebrali się, aby radzić, co czynić dalej. Pozostali czekali, jaka będzie rada, bo wiedzieli, że jest najwyższy czas, by coś zrobić. Ale co?
Po pierwszej naradzie starsi wezwali trzech wybranych przez siebie ludzi. Przepytywali ich o różne rzeczy. W końcu wyjawiono, co ma być dalej. Ci trzej wybrani lepiej znali lasy. Za dawnych czasów, chodzi różnymi szlakami. I z tych wypraw przynosili potrzebne rzeczy. Teraz ci trzej miało poszukać dobrych miejsc. Jak takie znajdą oznaczyć je. Później inni mogliby owymi szlakami tam dotrzeć. Dobre miejsca, czyli takie, gdzie była woda do picia, więcej jedzenia, wiklina, glina i inne rzeczy.
Cdn.
Dziękuję synowi za wykonanie mapy.