










Z mojej ostatniej bytności w Ogrodzie Botanicznym UAM w Poznaniu. Byłem zaskoczony, że tak wiele drzew i krzewów jest już bez liści. W końcu nie na próżno nadano obecnemu miesiącowi nazwę listopad.
Prócz owoców w Botaniku jest jeszcze sporo kwiecia. Najwięcej chyba róż. Część z nich została ścięta na zimę. Bardzo podoba mi się fuksja magellańska.
Zaczęły kwitnąć późne ciemierniki. Większość jest jednak w pączkach. Nie mniej niespodziewane są zakwitające właśnie po raz drugi forsycje. Na razie mamy sporo względnie ciepłych dni.
Zresztą zobaczcie to sami.