












Zdjęcia pochodzą z 16 czerwca 2020 roku. Prawie ta sama pora, co dzisiaj.
Trasa wycieczki rozpoczynała się i kończyła w Poznaniu. Jest to więc pomysł, że można przyjemnie spędzić czas nie aż tak daleko swojego domu.
Najpierw dojechałem do Kampusu Morasko, żeby załatwić tam pewną sprawę urzędową.
Przy okazji zajrzałem na skalną wystawą plenerową przy Instytucie Geologii. Spójrzcie na ujęcie starej ostrzałki. Na takiej swego czasu ostrzyłem noże i siekiery. Najpierw nalewało się wody do zbiornika pod kołem z piaskowca. Bez zmoczenia kamienia ostrzenie nie byłoby dobre. Przykładając stępione ostrze trzeba było drugą ręką obracać kołem. Na wspomnianej wystawie można było znaleźć różne przedmioty wykonane ze skały. Aż dziw że mogą mieć tyle różnych zastosowań.
Potem dojechałem w okolice Warty i drogami polnymi nad rzeką zmierzałem na północ do Radojewa. Jadąc dalej na północ można dotrzeć do Biedruska, a stamtąd na wschód do Puszczy Zielonki. Kusząca propozycja.
Nie mając aż tak dużo czasu skierowałem się na zachód ku polom z dojrzewającym zbożem. Następnie znalazłem się w rezerwacie przyrody w Morasku. Są tam kratery po spadłym meteorycie. Zazwyczaj są one wypełnione wodą. Jest to jeden z niewielu rezerwatów meteorytowych na świecie.
Potem przejechałem przez Suchy Las dotarłem do Jeziora Strzeszyńskiego. Spędziłem tam trochę czasu nad wodą, aż słońce powoli zaczęło zachodzić. Ciekawe, czy w tym roku o tej samej porze roku będzie dużo zwolenników kąpieli w jeziorze?
Do zobaczenia.