







Co roku w czerwcu Łęgi Rogalińskie przybierają cała paletę barw. Obok wielkich dębów rosnących tu i tam wszędzie pełno zieleni. Są i starorzecza niebieszczące się w słońcu. Jednym z największych uroków tego czasu pozostają kwiaty. Wtedy ich pełno. Całe połacie kwiecia na rozległych łąkach. Rozciągają się tworząc urocze obrazy. Myślę, że impresjoniści chętnie zaglądaliby w takie miejsca.
Żółte plamy to pola jaskrów. Porastają one mokre łąki, mokradła i wody. Zapylane są przez liczne owady. Podobne środowisko życia mają też żaby. Tak więc żerują tam również bociany.
Najwyższy czas na rozkwit rumianków. Szczególnie w jednym miejscu tworzą one wielką wyspę białego kwiecia z zażółceniami pośrodku kwiatu. Wydaje się, iż można by tam było się zanurzyć i ukryć, albo rozmarzyć oglądając przemykające po niebie chmury. W przeciwieństwie do jaskrów rumianki mają właściwości lecznicze.
Inną kwitnącą obficie rośliną jest tam firletka poszarpana. Tworzy fioletowe, albo fiołkowe wyspy. Lubi podmokłe łąki. Gatunek ten należy do rodziny roślin goździkowych, o czym świadczy podobieństwo w wyglądzie kwiatów.
Na terenach przylegających do pól uprawnych pojawiły się maki i chabry bławatki.
Rozległość łąk oraz urozmaicenie wysokościowe terenu, słowem górki i dolinki, powodują, że udają się zdjęcia fotograficzne z szerokimi ujęciami nieba i chmur.
Na jednym z martwych drzew trafił mi się jakiś nieznany w Rogalinie ptak brodzący. Czyżby pomylił miejsce? Na innym zdjęciu kikut starej wierzby wystającej wśród traw. Wygląda jakby jakaś ryba wychylająca się ponad poziom wody.
W wodach starorzeczy pojawiają się zielone liście i pierwsze wodne kwiaty.
Cale to bogactwo warto czym prędzej obaczyć. Za niedługo przyjdzie pora sianokosów.
Do zobaczenia.