Jeszcze całkiem niedawno trwała zima i z utęsknieniem czekaliśmy zbliżającej się wiosny. Potem przyszły cieplejsze dni. Przyroda obudziła się do życia. Coraz więcej było dni słonecznych, zieleni i kwiatów. Wraz z tym także więcej optymizmu.
Nic dziwnego, że w pierwsze dni majowe nazywane też długim weekendem majowym, można mieć więcej chęci na wyjazd. Albo też łatwiej będzie zdecydować się na dłuższy spacer, spotkanie, niż na słodkie nicnierobienie. Przez ostanie lata, a może dziesięciolecia, ten tzw. długi weekend majowy stał się nową tradycją wypoczynkową Polek i Polaków. Chodzi w nim o nabranie nowych sił, o jakieś życiowe doładowanie, włączenie szybszego biegu. Lub zwyczajnie o zmianę, albo o kontakt z naturą.
Maj już całkiem blisko, właściwie tuż tuż. Inną motywacją do aktywnego wykorzystania go będzie pośpiech…, bo warto zdążyć gdzieś wyjechać lub wyjść, zanim pojawią się komary, meszki lub kleszcze. Przy okazji pozdrawiam chorych. Także dla Was moje są moje zdjęcia fotograficzne, poza tym życzenia rychłej poprawy zdrowia.
Miesiąc, dwa temu można było szukać pierwszych oznak wiosny. Teraz można będzie doszukać się całego morza zieleni. Drzewa puszczają listki, na razie te pierwsze, pośpiesznie wyrośnięte. Świeże i nowe. Gdy soki w drzewach ruszą na całego chlorofil przyciemni tę zieleń. Wtedy będzie już wydawała się taka zwykła.
Zanim to się stanie, poszukajmy majowych nowości w przyrodzie.
W mojej dzisiejszej galerii fotograficznej jest nieco zdjęć z długiego weekendu majowego sprzed kilku lat. Byliśmy wtedy nad morzem.
Do zobaczenia.