Są różne przykłady piękna. Podobnie jest z brzydotą, ma nawet swoje wzorce. W końcu estetyka niejedno ma imię. Jest takie starożytne przysłowie rzymskie brzmiące „De gustibus non est disputandum”. Można je przetłumaczyć na słowa, że o gustach się nie dyskutuje. Taka starorzymska norma…lność.
W sporach o upodobania wypada zamilknąć. Czyżby?
Choć już mamy przedwiośnie, to jednak zeszłej nocy temperatura powietrza była poniżej zera. Przy tym w dzień pojawiło się słoneczko. W takich okolicznościach rankiem robiliśmy zakupy. Przy okazji na maskach samochodów można było zobaczyć piękne mrozowe zawijasy. Na niektórych. Nie wiem, czy tylko na tych zadbanych i starannie mytych, czy również na zaniedbanych.
Tak więc dziś rano zaświeciło słońce. Rozweselający fakt zważając, że zdarzyło się to po poprzednich chmurnych i deszczowych dniach. Znakomita zachęta na małą fotograficzną próbę, tak przy okazji, mimochodem.
Przed pewnym przejazdem kolejowym także przygrzewało. Jak przejeżdżam tamtędy wydaje mi się, że przejazd ten jest często zamknięty. W takiej sytuacji trzeba czekać. Towarzyszy temu znudzenie i czasami niecierpliwość.
Zamiast tam bezproduktywnie czekać zostawiłem zakupy w bezpiecznym miejscu. Podreptałem w najbliższe okolice pełne kałuż i błotnych akcentów. Brzydko i nieciekawie. Jak podszedłem bliżej, w kałużach był lód. W miarę upływu czasu ta kałużowa rzeczywistość zaczęła mi się coraz bardziej podobać. Fotografowałem. Na przejście tego kolejowego szlaku był czas. Ciekawe, dlaczego. Popatrzcie, o co konkretnie chodziło.
Do zobaczenia.