Nadmorskie zachody słońca mają swoje etapy. Gdy niebo jest bezchmurne, słońce długo pozostaje „silne”. Nie można na nie dłużej patrzeć. Dopiero tuż przed „wpadnięciem” do morza pojawia się czerwona łuna. Wówczas widzimy słoneczną kulę. A łuna pozostaje jeszcze długo po zachodzie.
Co innego w pochmurny dzień. Wtedy barwy i odcienie zachodzącego słońca są bardziej dynamiczne i różnorodne. Przy takiej pogodzie nie można być pewnym, jaki będzie zachód.
Tak naprawdę zachód słońca jest swego rodzaju złudzeniem optycznym. Faktycznie to ono nie znika. Tylko nasza Ziemia obraca się w drugą stronę, a my wraz z nią.
Co by na to wszystko powiedział Mikołaj Kopernik, twórca teorii heliocentrycznej? Pewnie odrzekłby:
– Jak pięknie – myśląc, że niewiele jest zjawisk natury o takiej urodzie, jak zachodzące słoneczko.
Zapraszam do nowej serii zatytułowanej „Jesienne trasy”.
Do zobaczenia.