Skoro spadł śnieg, wykorzystałem fotograficzną okazję w Ogrodzie Botanicznym UAM w Poznaniu. Tyle tam przeróżnych ujęć i kompozycji. Wszystko trochę mniej znane, bo zimowe spacery nie są tak popularne jak letnie, wiosenne, czy jesienne. Zima niesłusznie bywa kojarzona z zastojem, martwotą i nieciekawym czasem.
W czasie mojej wizyty ciągle padał nieco mokry śnieg. Trzeba mi było ostrożnie postępować z aparatem fotograficznym. Zmoczenie go oznacza czasem koniec jego działania.
Pomimo opadów śniegu Botanik nawiedziło tego dnia wiele ludzi, szczególnie mamy albo ojcowie z dziećmi.
Zaskakujące, prawda? Ale jeszcze bardziej zaskakujące okazały się krety. Jeden z nich, może 5 metrów za mną, przekopał się na powierzchnię i widać było świeży ziemny kopczyk. Śnieg stopniowo zasypywał wszystko. W ten sposób niejako „odsłaniały się” piękne wzory z paproci, traw, krzewów oraz drzew. Słynna baletnica w dalszym ciągu stała w swojej eleganckiej pozie i wcale nie trzęsła się z zimna. Pod nią lodowe róże przypominające, że lód już prawie się zestalił.
Botanik jest cały czas atrakcyjny i otwarty w każdej porze roku.
Przy tej okazji warto podziękować wszystkim, którzy o niego dbają lub dbali, aby był tak piękny, jak obecnie.
Do zobaczenia.