Przez kilka dni na przełomie 2017 i 2018 roku byliśmy w Krakowie. Piękny to czas, mniej ludzi i więcej spokoju. Można było bez pośpiechu zobaczyć Rynek, Wawel, Kazimierz, Pieskową Skałę, Ojców, Wadowice i jeszcze kilka interesujących miejsc.
Podczas spacerów, gdy było już ciemno, świeciły piękne świąteczne iluminacje.
Ciekawe, jak jest dzisiaj. Mam nadzieję, że to królewskie miasto dalej jest i będzie intrygujące. Czas obostrzeń koronawirusowych odejdzie kiedyś bezpowrotnie. Pozdrawiam Krakowian i gości.
Do zobaczenia.