Młode pędy paproci pojawiające się w maju nazywane są pastorami, albo pastorałami. To ze względu na ich kształt. Pastory przyjmują interesującą formę. Po ich rozwinięciu się widzimy delikatne pierwsze liście paproci, które z czasem przyjmą postać dorosłą.
Paprotniki mają bardzo starą historię sięgającą niemal 300 mln. lat. Dobrze nam znane rośliny kwiatowe pojawiły się znacznie później. Dawne paprotniki, skrzypy i widłaki w epoce geologicznej karbonu porastały rozległe tereny wilgotne, podobne do dzisiejszych bagien lub lagun morskich. Panował wtedy gorący subtropikalny klimat. Po obumarciu wymienionych roślin ich resztki przykryte mułami lub piaskiem z czasem przekształcały się w torf, a w końcu w węgiel kamienny. Ten to sam, który wydobywany jest i wykorzystywany dziś jako paliwo. Czasami jeszcze w wydobywanym węglu można znaleźć odciski pierwotnych liści paproci lub ich skamieniałości. Paprotniki z karbonu były pierwszymi roślinami tworzącymi zbiorowiska leśne. Wtedy były to rośliny o wiele większe, niż znane dzisiaj. Wysokość ich dochodziła do 30 m. Przyjmowały postać drzewiastą.
Na moich zdjęciach fotograficznych są głównie pastory długosza królewskiego. To największa współczesna polska paproć. W naszym kraju jest ona objęta ścisłą ochroną gatunkową. Znajduje się na tzw. czerwonej liście roślin i grzybów Polski w grupie gatunków zagrożonych wyginięciem. W warunkach naturalnych rośnie w niektórych rezerwatach przyrody.
Do zobaczenia.